Rutyna
Napiszę teraz trochę o prostej metodzie któae mi sie ostatnio bardzo przydała .Jest to użycie budzika kuchennego. Tak więc obrczona jak co roku wizją zrobienia dośc sporego projektu w pracy zaczełąm się zastanawiać co zrobić aby usprawnić swoją pracę, jak zorganizować swój czas aby mieć go na tyle aby spokojnie przed terminem być na tyle gotowym żeby spokojnie wprowadzać kosmetyczne poprawki jednym słowem mieć czas na dopieszczenie dzieła. Ponieważ do czerwca jest jeszcze sporo czasu postanowiłam codziennie ustawiać minutnik kuchenny na 60 min i ten właśnie czas poświęcić na realizacje projektu. Mineły ponad dwa tygodnie a ja mam już zebrane materiały i informacje potrzebne do zrobienia planu. Jedna godzina dziennie poświęcona wyłącznie na projekt daje mi poczucie spokoju, którego co roku mi brakowało. I choc do końca jeszcze daleka droga, muszę stwierdzić , że rutyna jaką u siebie wprowadziłam dla osób takich jak ja , działających głównie pod wpływem impulsu , dość chaotycznie to ogromne ułatwienie. Podejrzewam , ze efekt końcowy projektu nie będzie znacznie odbiegał od poprzednich ale spokój jaki osiągam dobrze godpodarując czasem jest bezcenny. Na pewno będę go miała znacznie więcej na tak zwane dopieszczenie projektu, a tego zawsze mi brakowało. Taka prosta metoda, a takie ułatwienie. Myślę także o wprowadzeniu minutnika (może uda mi się kupić minutnik z motywem bajki "kraina lodu "dla zachęty )jako formy odliczania czasu który córka musi poświęcic na codzienną naukę pisania bądz czytania, myślę, że 30 minut dla 6 latki to odpowieni czas, ale okaże się w praktyce.